Jak zwiedzić Wiedeń w jeden dzień - cz. 2

Jeżeli jesteście do tyłu z moją relacją z Wiednia to zapraszam na część pierwszą.

Spacerkiem od Katedry św. Stefana dotrzemy do Opery Wiedeńskiej. Jak widać tutaj zagęszczenie turystów na metr kwadratowy znacznie wzrosło :) Operę można zwiedzić w przystępnej cenie - kosztuje to około 5 euro. 



Docieramy do Hofburg - siedziby wiedeńskich władców. Aktualnie mieści się tam kancelaria prezydenta oraz inne urzędy. Zwiedzać można m. in apartamenty cesarskie czy muzeum cesarzowej Sisi. Hoburg jest otoczony pięknym ogrodem, w którym odpoczywali za równo wiedeńczycy jak i zmęczeni życiem turyści :)


W równie niedalekiej odległości znajduje się Maria Theresien Platz. Na jego środku (pierwsze zdjęcie poniżej) widzimy pomnik Marii Teresy w otoczeniu jej doradców. Po obu stronach pałacu znajdują się muzea: Muzeum Historii Sztuki oraz Muzeum Historii Naturalnej. Przed jednym z nich ustawiono figurę uroczego słonika :)








Volksthteater




W drodze do hotelu, w sumie przypadkiem bo nie planowaliśmy się tu znaleźć, natrafiliśmy na Secesję. Tak na prawdę cieszę się z tego przypadku, ponieważ kopuła jest na prawdę piękna i warta zobaczenia. Wiedeńczycy nazywają go "złotą główką kapusty". Secesja jest najstarszym budynkiem wystawowym w mieście. 


Naszą 14 kilometrową trasę zakończyliśmy pod kościołem św. Karola Borymeusza. Jak możemy przeczytać w przewodniku "to największa i najpiękniejsza barokowa świątynia Wiednia". 






Następny dzień to dla nas czas wyjazdu z Wiednia. Czasu starczyło na zakup pamiątek na placu św. Stefana i kupienie prowiantu do pociągu. Po 13 stawiliśmy się na dworcu Wien Meidling skąd za 30 minut ruszał nasz pociąg do Warszawy. Czekała nas ponad 8 godzinna podróż. Niestety nie zniosłam jej tak dobrze jak do Bratysławy. Mimo ciekawej książki podróż strasznie mi się dłużyła. 



Pomimo licznych atrakcji, o których czytałam w internecie i przewodnikach będąc jeszcze w Polsce Wiedeń nie przyprawiał mnie o szybsze bicie serca. Było to raczej miejsce, które po prostu trzeba zobaczyć. Trochę się teraz wstydzę swoich przekonań z przed wyjazdu, no ale cóż. Ważne, że Wiedeń zaskoczył mnie na plus! Spodobało mi się na prawdę wiele rzeczy. Dobrze zorganizowana komunikacja miejska, przyjazny klimat no i oczywiście większość flagowych atrakcji. Na minus zadziałały wyłącznie ceny.

Niestety o Wiedniu nie można powiedzieć, że jest tanim miastem. Ceny jedzenia, biletów komunikacji miejskiej czy pamiątek są znacznie wyższe niż w Polsce. Żeby to jakoś uczciwa zobrazować skrupulatnie zbierałam paragony. Mogę się dzięki temu podzielić z Wami cenami niektórych artykułów.

Bilet jednorazowy 2, 20 E ~ 9,24 zł
Bilet 24 h 7,60 E ~ 31, 92 zł
Woda niegazowana 0,7 0,59 E ~ 2, 50 zł
Coca cola puszka 0,75 E ~ 3,15 zl
Banany 2 E / kg ~ 8,40 zł
Kanapka z serem i szynką 2,39 E ~ 10,03 zł
Jogurt pitny 500 ml 1,19 E ~ 4,99 zł
Jabłka 2,39/ kg ~ 10,03 zł
Bułka kajzerka 0,35 E ~  1,47 zł
(to był chyba największy szok zaraz po bananach :P)
Czekolada 1,99 E ~ 8, 35 zł
Papryka (1 szt) 0,99 E ~ 4, 15 zł

Nie możemy jednak Wiednia spisywać od razu na straty. Przy odrobinie szczęścia (nowa pula biletów Polskiego Busa za 1 zł + jakaś promocja hotelowa) weekend w Wiedniu nie zabije naszego portfela :)


Komentarze

Prześlij komentarz